Nie opublikowana przez „Nasz Dziennik”
odpowiedź na artykuł z dnia 28-29 stycznia 2006 r.
Jerzego Sawickiego i Władysława A. Terleckiego
w sprawie liczby ofiar KL Auschwitz
Szanowna Pani Redaktor,
W numerze 2434 Naszego Dziennika z 28-29 stycznia 2006 r. ukazał się artykuł Jerzego Sawickiego i Władysława A. Terleckiego, w którym piszą: „Od 16 lat stwierdzamy z niepokojem, że na naszych oczach powstało największe prawdopodobnie kłamstwo w dziejach - liczbę 4 milionów zamordowanych w Auschwitz-Birkenau obniżono w 1990 r do 1 –1,5 miliona”. Dalej autorzy wymieniają moje nazwisko i moją książkę, twierdząc, że „na tej sztandarowej pozycji oparte jest być może największe kłamstwo w dziejach świata”. Zgodnie z Prawem prasowym żądam opublikowania niniejszego wyjaśnienia.
Ponieważ od 40 lat prowadzę badania nad historią KL Auschwitz chciałbym zapewnić Czytelników, że obawy te, co do których autorzy, jak sami piszą, nie mają pewności, są bezpodstawne. Nie mamy tutaj do czynienia z kłamstwem lecz weryfikacją nieprawdziwych ustaleń komisji śledczych, które w warunkach trwającej ciągle wojny (luty – marzec 1945) i tuż po jej zakończeniu nie miały dostępu do wszystkich zachowanych źródeł i musiały dokonać przybliżonych szacunków opartych na hipotetycznych danych odnośnie do zdolności spalania urządzeń zagłady w KL Auschwitz i czasu ich eksploatacji. Ten sam zresztą problem wystąpił w przypadku obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie początkowo liczbę ofiar szacowano na 1,5 miliona.
Dokonany w kolejnych dekadach lat powojennych bilans strat demograficznych w poszczególnych krajach, z których przywożono ludzi do KL Auschwitz, odnalezienie korespondencji dotyczącej deportacji do KL Auschwitz a nawet imiennych list osób deportowanych z tych krajów do Auschwitz, pozwoliło badaczom na stopniowe weryfikowanie poszczególnych składników a w rezultacie i globalnej liczby ofiar.
Panowie Sawicki i Terlecki, którzy piszą zresztą na ten temat nie po raz pierwszy, wprowadzają Czytelników w błąd twierdzeniem, że weryfikacja liczby ofiar KL Auschwitz to sprawa ostatnich 16 lat oraz mojej publikacji.
Już w trakcie procesu komendanta KL Auschwitz została przedłożona ekspertyza rzeczoznawcy Natana Blumentala, który na podstawie bilansu strat ludności żydowskiej w Europie zakwestionował tę liczbę. Najwyższy Trybunał Narodowy w Polsce uznał liczbę 3 - 4 milionów tylko za prawdopodobną, a zatem nie udowodnioną. W 1970 r. w swej książce Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce prof. Czesław Madajczyk, jeden z najwybitniejszych znawców problematyki okupacji hitlerowskiej wskazywał, że liczba 4 milionów jest kwestionowana przez historyków.
Od lat pięćdziesiątych historycy na Zachodzie podawali liczbę około 1 do 2,5 miliona ofiar Żydów zabitych w KL Auschwitz. Tylko niemiecki badacz Eugen Kogon utrzymywał, że w Auschwitz zginęło od 3,5 do 4,5 miliona ludzi. Żaden z tych badaczy nie prowadził jednak odrębnych badań źródłowych nad historią KL Auschwitz. W najważniejszej pozycji poświęconej Holocaustowi, jaka ukazała się na Zachodzie w 1961 r. i nadal taką pozostaje, jej autor Raul Hilberg podaje, że w KL Auschwitz zginął 1 milion Żydów, oraz około 300 000 nie-Zydów prawdopodobnie w większości Polaków.
Przełomem w ocenie wiarygodności danych odnośnie liczby ofiar tego obozu była opublikowana w 1983 r. praca francuskiego badacza, byłego więźnia KL Auschwitz dyrektora centrum Dokumentacji Żydowskiej w Paryżu Georgesa Wellersa, w której analizując dane dotyczące strat demograficznych w różnych krajach ustalił, że do Auschwitz deportowano co najmniej 1,6 miliona ludzi, z których zginęło 1,471 mln . Wellers nie tylko poddał szczegółowej analizie globalna liczbę ofiar, lecz także ich strukturę narodowościową, z której wynika, że Polacy do dziś często pomijani przy różnych okazjach w wyliczaniu ofiar Auschwitz, stanowili pod względem liczebnym drugą po Żydach grupę narodowościową.
Badania moje prowadzone w ramach prac nad monografią KL Auschwitz potwierdziły w zasadzie ustalenia G. Wellersa. Problem ten przedstawiłem w książce pt. Ilu ludzi zginęło w KL Auschwitz. Liczba ofiar w świetle źródeł i badań 1945-1990. Oświęcim 1992. Podana na pomniku w Brzezince liczba 1,5 miliona jest liczbą podaną przez Wellersa i różni się od moich ustaleń, co również wyjaśniam w wyżej wspomnianej książce.
Przyjęcie nowych ustaleń odnośnie liczby ofiar KL Auschwitz nie było przedsięwzięciem łatwym, wymagało bowiem przekonania o merytorycznej prawidłowości tych ustaleń wielu osób. Nie tylko. Trzeba było również przełamać pewne nawyki myślowe, stereotypy i obawy.
Z perspektywy czasu decyzja ta okazała się ze wszech miar słuszną . Prowadzone dalsze badania potwierdzają w pełni merytoryczną jej zasadność. Przyniosła ona również uwiarygodnienie polskiej historiografii oraz włączenie polskich badaczy zajmujących się problematyką Auschwitz do podejmowanych na Zachodzie wspólnych przedsięwzięć badawczych i wydawniczych. Otworzyła drogę do dalszych badań m.in. nad innymi, poza Żydami, grupami narodowościowymi ( liczba 4 milionów sprowadzała inne narodowości do marginalnego, drugorzędnego w skali hierarchii ważności procentu w strukturze narodowościowej ofiar).
W uzupełnieniu chciałbym wyjaśnić, że wspomniany przez autorów anonimowy oficer Wojska Polskiego, który powiódł żołnierzy na wojnę z koszar oświęcimskich we wrześniu 1939 r., a potem rzekomo cofał się z nimi przez Oświęcim, to pułkownik Władysław Kiełbasa, dowódca garnizonu oświęcimskiego, który osobiście 2 września 1939 r. pod Wyrami poderwał do kontrataku przeciw nacierającym Niemcom swoich żołnierzy. Wtedy, kiedy oni posuwali się skokami, padając co pewien czas zgodnie z regułami walki, pułkownik by dodać im odwagi i być przez nich widocznym, przyklękał tylko na jedno kolano. Śmiertelnie ranny, zginął oddając życie za Ojczyznę. Przypadek sprawił, że jednym z jego żołnierzy był mój ojciec.
Z poważaniem
dr Franciszek Piper
PS Czytelników bliżej zainteresowanych tą problematyką odsyłam do mojej strony internetowej: www.fpiper.auschwitz.prv.pl
Osobom zainteresowanym losem Polaków w KL Auschwitz polecam trzy księgi pamięci poświęcone deportacji około 60 000 Polaków, z regionu warszawskiego, krakowskiego i radomskiego zawierające liczne zdjęcia, dokumenty i dane personalne, są to:: Księga Pamięci. Transporty Polaków z Warszawy do KL Auschwitz 1940-1944. Warszawa-Oświęcim 2000; Księgi Pamięci. Transporty Polaków do KL Auschwitz z Krakowa i innych miejscowości Polski południowej 1940-1944. Warszawa - Oświęcim 2002; Księgą Pamięci. Transporty Polaków z Radomia i innych miejscowości Kielecczyzny do KL Auschwitz 1940-1944 Warszawa - Oświęcim 2006. Bliższe informacje o dostępie do tych publikacji można znaleźć na stronie internetowej Muzeum Auschwitz-Birkenau: www.auschwitz.org.pl. Na stronie tej znajduje się także wyszukiwarka danych personalnych więźniów ujętych w tych księgach.
***
Jest to mój drugi nie opublikowany przez „Nasz Dziennik” wbrew prawu prasowemu list - odpowiedź w sprawie liczby ofiar KL Auschwitz. Należy ubolewać, że Pani Redaktor Sołowiej, odmawiając mi prawa do repliki, przyczynia się do upowszechniania nieprawdziwych informacji i utrzymywania przez to w błędzie Czytelników. Co najmniej od trzech lat jest to jeden z „dyżurnych tematów” Naszego Dziennika, który ma bulwersować opinię publiczną i kreować obraz gazety jako strażnika prawdy i moralności. Ocenę moralną, nie mówiąc o prawnej, tego rodzaju postępowania pozostawiam Czytelnikom.