Weryfikacja strat osobowych w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. (W):  Dzieje Najnowsze, rocznik XXVI – 1994, 2. Ss. 15-25. (Referat wygłoszony na posiedzeniu Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk 3 grudnia 1993 r.).


Na wstępie mojego referatu, poświęconego weryfikacji strat osobowych w obozie koncentra­cyjnym w Oświęcimiu, chciałbym przytoczyć podstawowe fakty z historii tego obozu, ustalone w wyniku najnowszych badań, dotyczące w szczególności jego funkcji, periodyzacji procesów, jakim podlegał podczas blisko pięciu lat istnienia, oraz struktury narodowościowej ofiar.

Obóz Auschwitz powstał w 1940 r. z inicjatywy władz policyjnych prowincji śląskiej obejmu­jącej wówczas Dolny i Górny Śląsk wraz z ziemiami stanowiącymi część przedwojennych polskich województw śląskiego, krakowskiego i kieleckiego. Zgodnie z postulatami tych władz obóz miał być miejscem osadzania Polaków zamieszkałych na obszarze tej prowincji. Jednak wyższe władze SS i policji powiększyły ten obszar o całe Generalne Gubernatorstwo, częściowo także inne ziemie wcielone do Rzeszy. Należy przy tym pamiętać, iż równocześnie Polaków osadzano we wszystkich innych obozach koncentracyjnych, które powstały na ziemiach polskich i na terenie Rzeszy.

Chociaż, jak stwierdzono wyżej, powodem założenia obozu Auschwitz były lokalne problemy policyjne na Śląsku1, od początku swego funkcjonowania objął on swym zasięgiem niemal cały obszar okupowanej Polski, stając się jednym z głównych miejsc deportacji Polaków kierowanych do obozów koncentracyjnych. 14 czerwca 1940 r. dotarł tu pierwszy transport — 728 Polaków z więzienia w Tarnowie, wkrótce trafiły następne: 20 czerwca 1940 r. — 313 więźniów z Wiśnicza, 22 czerwca pierwszy transport z Katowic — 23 więźniów, 18 lipca pierwszy transport z Krakowa — 65 więźniów, a 15 sierpnia pierwszy transport z Warszawy — 1666 osób. Do końca 1940 r. osadzono w obozie 7879 więźniów; z nielicznymi wyjątkami byli to Polacy. Zdecydowana więk­szość znalazła się w obozie z przyczyn politycznych: w odwet lub w związku z podejrzeniami o działalność w ruchu oporu; część osób znanych ze swego patriotyzmu, działalności społecznej i politycznej przed wojną bądź uznanych z racji pozycji społecznej i wykształcenia za należące do warstwy przywódczej osadzono tu prewencyjnie jako osoby niepożądane (np. akcja A-B).Do obozu przywożono też ludzi schwytanych w czasie akcji terrorystyczno-prewencyjnych, tzw. łapanek, oraz zakładników, rozstrzeliwanych po pewnym czasie w odwet za akcje oporu na terenach, z których pochodzili. W obozie wykonywano również wyroki na Polakach skazanych  na karę śmierci przez sądy doraźne oraz na podstawie decyzji policji w trybie tzw. specjalnego potraktowania (Sonderbehandlung). Odrębną kategorię stanowili więźniowie „wychowawczy", byli to Polacy osadzeni za naruszenie przepisów dotyczących zatrudnienia i dyscypliny pracy. Wprawdzie w przeciwieństwie do pozostałych więźniów osadzonych w obozie na czas nieokreślo­ny, więźniowie „wychowawczy" mieli być zwalniani po upływie 6 lub 8 tygodni, jednak około l O proc, z nich zginęło nie doczekawszy się zwolnienia, innym przedłużono czas odbywania kary lub zmieniano status pozostawiając ich w obozie na czas nieokreślony. Niewielką liczbę Polaków osadzono w obozie za przestępstwa pospolite. Po wybuchu powstania w Warszawie, w sierpniu i wrześniu 1944 r„ do obozu przywieziono ponad 13 tys. warszawiaków — mężczyzn, kobiet i dzieci.

Do nie zrealizowanych planów eksterminacyjnych wobec Polaków należy zaliczyć projekt deportowania do Oświęcimia kilkudziesięciu tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci z Zamojszczyzny, którą wytypowano jako jeden z pierwszych przyczółków germanizacyjnych na wschodnich zie­miach polskich. Zgodnie z założeniami od początku listopada 1942 r. co tydzień miano kierować do Oświęcimia 3 pociągi po tysiąc osób zaliczonych do „najgorszej" — IV kategorii. W ostatniej chwili, z przyczyn omawianych wielokrotnie w literaturze, hitlerowcy odstąpili od tego zamiaru — ostatecznie wysłano do Oświęcimia co najmniej 1300 osób. Według szacunkowych danych spośród około 140-150 tys. Polaków deportowanych do Auschwitz śmierć znalazło tam około 70-75 tys.2

W 1940 r. oprócz Polaków w obozie znaleźli się w stosunkowo niewielkiej liczbie Żydzi — obywatele polscy oraz Niemcy przeniesieni tutaj z innych obozów w celu pełnienia różnych funkcji w tzw. samorządzie więźniarskim (kapo, blokowi itp.).

W 1941 r. do obozu zaczęto przywozić więźniów politycznych z Czech i Moraw oraz Jugosła­wii W tym samym roku osadzono w obozie około l O tys. radzieckich jeńców wojennych, a około 2 tys. zabito bez wprowadzania do ewidencji.

Od 1942 r, w ramach akcji całkowitej zagłady ludności żydowskiej, obóz koncentracyjny w Oświęcimiu stał się miejscem masowej eksterminacji Żydów z całej nieomal Europy. W 1942 r. docierały tu transporty z Polski, Słowacji, Francji, Holandii, Belgii, Czech i Moraw, Niemiec, Jugosławii, Norwegii, w 1943 r. oprócz wyżej wymienionych krajów przywożono Żydów z Grecji i Włoch, a w 1944 r. również z Węgier.

Od 1943 r. na mocy decyzji Himmlera Auschwitz stał się miejscem deportacji około 23 tys. Cyganów, pochodzących głównie z Niemiec, Austrii oraz Czech i Moraw3.

W ciągu niespełna pięciu lat przywieziono do Auschwitz co najmniej 1,3 mln ludzi, w tym około 1,1 mln Żydów, około 140-150 tys. Polaków, 23 tys. Cyganów, 15 tys. radzieckich jeńców wojennych oraz około 25 tys. więźniów innych narodowości.

Spośród 1,3 mln deportowanych zarejestrowano jako więźniów 400 tyś-, pozostałych natomiast nieomal wyłącznie Żydów, zabito bezpośrednio po przywiezieniu do obozu w komorach gazowych. W obozie zginęła również potowa zarejestrowanych więźniów a zatem łącznie poniosło tu śmierć co najmniej 1,1 mln osób. Jedną trzecią deportowanych — około 450 tys. — stanowili obywatele polscy (około 300 tys. Żydów i około 140-150 tys. Polaków), jedną trzecią — około 438 tys. — Żydzi węgierscy, pozostali to głównie Żydzi lub wyłącznie Żydzi z pozostałych wymienionych wyżej krajów. Sporadycznie w transportach z tych krajów trafiali do Auschwitz obywatele innych państw np. Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych czy Anglii.

W historii Auschwitz można wyodrębnić dwa okresy. Pierwszy — od założenia obozu do potowy 1942 r., w owym czasie większość deportowanych i ofiar stanowili Polacy; drugi — od polowy 1942 r., kiedy to większość deportowanych i ofiar stanowili Żydzi. Od tego też czasu Auschwitz przestał pełnić wyłącznie funkcję obozu koncentracyjnego, czyli miejsca powolnej eksterminacji osadzonych w nim więźniów, lecz także — a raczej przede wszystkim — stał się ośrodkiem natychmiastowej zagłady Żydów. Pochodzili oni w zdecydowanej większości spoza obszaru oku­powanej Polski, a w szczególności spoza Generalnego Gubernatorstwa, gdzie Żydzi, objęci akcją Reinhard, trafiali głównie do ośrodków zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Jednak od 1943 r, kiedy to zlikwidowano wspomniane wyżej ośrodki zagłady i zaprzestano masowej eksterminacji Żydów w obozie na Majdanku (listopad 1943 r.), obóz w Oświęcimiu pozostał jedynym miejscem zagłady Żydów.

Od 1941 r., tj. od czasu zatrudnienia więźniów oświęcimskich przy budowie potężnego kom­binatu chemicznego IG Farbenindustrie, obóz w Oświęcimiu stał się dostawcą siły roboczej dla przemysłu śląskiego. Aby ułatwić korzystanie z pracy więźniów w różnych zakładach przemysło­wych — kopalniach, hutach, zakładach zbrojeniowych — powstało blisko 30 podobozów. W 1943 r., ze względu na trudności w zarządzaniu tak rozległym kombinatem obozowym, podzie­lono go na trzy jednostki organizacyjne: Auschwitz I (obóz macierzysty w Oświęcimiu, Auschwitz II (obóz w Brzezince i podobozy przy gospodarstwach rolnych) i Auschwitz III (podobozy głównie przy zakładach przemysłowych)4.

Wiosną 1944 r., w związku z trudną sytuacją gospodarczą Rzeszy, zwłaszcza brakiem siły roboczej, odstąpiono od zasady „Rzesza wolna od Żydów" i zaczęto w coraz większym stopniu wciągać żydowską siłę roboczą do pracy w niemieckim przemyśle. Auschwitz stał się nie tylko miejscem eksterminacji i eksploatacji więźniów w podobozach, głównie na Śląsku, ale także punktem przerzutowym żydowskiej siły roboczej wycofywanej z terenów zagrożonych ofensywą Armii Czerwonej. Tutaj odbywał się gigantyczny przesiew ludzi: przydatnych do pracy pozosta­wiano przy życiu i kierowano do obozów przy zakładach przemysłowych, resztę mordowano i palono. W ten sposób w 1944 r. przez Auschwitz przeszło ponad 600 tys. Żydów, w tym 438 tys. Żydów węgierskich, około 60-70 tys. Żydów łódzkich, więźniowie Majdanka, Płaszowa, żydow­skich obozów pracy w Generalnym Gubernatorstwie.

Spośród co najmniej l, l mln Żydów deportowanych do Auschwitz zginęło około l mln. Biorąc pod uwagę ustalenia Raula Hilberga5, według którego w różnych obozach, gettach, miejscach egzekucji straciło życie około 5,1 mln Żydów, oznacza to, że na Auschwitz przypada 20 proc. ogółu strat ludności żydowskiej.

W polskiej historiografii po wojnie liczbę ofiar największego hitlerowskiego obozu śmierci Auschwitz w Oświęcimiu określano w granicach od 2,8 do 4.3 miliona, przy czym najczęściej podawano liczbę 4 mln, ustaloną po wyzwoleniu obozu przez radziecką komisję powołaną do zbadania zbrodni popełnionych w Auschwitz. Po raz pierwszy podano ją w organie armii radziec­kiej „Krasnaja Zwiezda" 8 maja 1945 r. w dniu zakończenia II wojny światowej, w komunikacie o wynikach badań przeprowadzonych w Oświęcimiu.

Ponieważ w obozie nie odnaleziono dokumentów, które mogłyby stać się podstawą ustalenia pełnej liczby ofiar6, radziecka komisja korzystała z danych uzyskanych w wyniku przesłuchania wyzwolonych więźniów, w tym zatrudnionych przy obsłudze komór gazowych i krematoriów. Na podstawie tych zeznań ustalono przepustowość dobową krematoriów oraz czas ich funkcjonowania. Dla krematorium I przyjęto dzienną zdolność spalania 300 zwłok, dla krematoriów II i III po 3 tys. zwłok i dla krematoriów IV i V. po 1500 zwłok. (Liczby te według odnalezionych później doku­mentów niemieckich wynosiły odpowiednio: 340, 1440 i 768 zwłok na dobę). Ustalono też, że krematorium I działało 24 miesiące, krematorium II —19 miesięcy, krematorium III —18 miesięcy, krematorium IV —17 miesięcy i krematorium V — 18 miesięcy; oraz że liczby te należy zmniejszyć o 1/5, tyle bowiem trwały przerwy w pracy. Mnożąc przepustowość poszczególnych krematoriów przez liczbę dni, z uwzględnieniem przerw w pracy, otrzymano wynik 4 mln.

Ogromne znaczenie dla uwiarygodnienia tej liczby miały zeznania byłego komendanta obozu oświęcimskiego Rudolfa Hossa, aresztowanego przez angielskie służby bezpieczeństwa w marcu 1946 r. Hoss, przed ekstradycją do Polski, zeznawał jako świadek przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze; oświadczył tam, że w Oświęcimiu zginęło 3 mln ludzi (2,5 mln zabito gazem. 0,5 mln zginęło wskutek wycieńczenia i chorób).

Również wielu byłych więźniów w zeznaniach składanych przed organami ścigania zarówno w Polsce, jak i na Zachodzie potwierdzało, że liczba ofiar Oświęcimia sięga milionów, nierzadko wymieniano liczby w granicach od 3 nawet do 5 mln. Również byli esesmani, którzy zgodzili się składać zeznania, podawali liczby 2, 3, 4 mln.

Wprawdzie po ekstradycji do Polski Hoss wycofał się ze złożonych w Norymberdze zeznań — twierdził, że podana przez niego liczba zabitych gazem 2,5 mln pochodzi od Eichmanna, on sam natomiast uważa, iż faktycznie wynosiło około l, l min7, zeznania z Norymberg! przez wielu były uznawane za najbardziej wiarygodne świadectwo w tej kwestii.

Z czasem, w wyniku konfrontacji z innymi źródłami za bardziej wiarygodna, zaczęto uważać liczbę podaną w Polsce — ponad l mln — lecz nierzadko podawano obydwie liczby uznając, iż rzeczywista liczba ofiar Oświęcimia mieści się w przedziale 1-2,5 mln. Często też liczby te utożsamiano równocześnie z liczbą pomordowanych w obozie Żydów, wychodząc z założenia iż liczba nie-Żydów mieści się w granicach zaokrąglenia tych liczb.

Ustalenia radzieckiej komisji zostały zaakceptowane przez ówczesną Główną Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce; zostały też włączone do aktu oskarżenia w procesie przed Między­narodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze i w procesie Hossa przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Polsce.

Polska nie była jedynym krajem, w którym przyjmowano i publikowano tę, a nawet wyższe liczby. W opublikowanej w Wiedniu w 1945 r. broszurze pt. Konzentrationslager Auschwitz., 6 500 000 Tote Klagen an.8, opartej głównie na relacjach Austriaków, byłych więźniów obozu oświęcimskiego, stwierdzono, iż w obozie tym zginęło 6,5 mln ludzi. Czescy badacze Ota Kraus i Erich Kulka w książce pt. Die Todesfabrik9 wydanej w 1957 r. stwierdzają, iż w Auschwitz zginęło 3 761 000 ludzi. Eugen Kogon10 w pracy poświęconej obozom koncentracyjnym opublikowanej w 1974 r. podaje, że w Auschwitz zginęło co najmniej 3,5, a prawdopodobnie 4,5 mln ludzi. We wstępie do książki polskiego emigracyjnego historyka Józefa Garlińskiego Oświęcim walczący poświęconej ruchowi oporu w obozie oświęcimskim opublikowanej w Londynie w 1974 r.11 Michael Foot napisał, iż w Auschwitz zginęło 3 mln ludzi.

W opublikowanej w 1974 r. w Jerozolimie Encyklopaedia Judaica12 liczbę Żydów zamordo­wanych w KL Auschwitz określono przedziałem l mln do 2,5 mln, zaznaczając, że niższa z tych liczb jest bardziej prawdopodobna. W 1984 r. izraelski instytut pamięci Yad Vashem opublikował materiały z IV. międzynarodowej konferencji historycznej, która odbyła się w 1980 r. w Jerozoli­mie. Wśród tych materiałów znalazł się artykuł Aharona Weissa dotyczący różnych kategorii obozów hitlerowskich i ich roli w realizacji Holocaustu. Liczba Żydów zamordowanych w Oświę­cimiu została określona przedziałem od 1,2 mln do 2,5 mln, bez uwzględnienia strat nie-Żydów  13.

Równocześnie ukazywały się prace, w których podawano znacznie niższe liczby, od kilkuset tysięcy do ponad jeden milion. W opublikowanej w 1953 r. książce The Final Solution poświę­conej problemowi zagłady Żydów europejskich brytyjski historyk Gerald Reitlinger napisał, iż w Auschwitz zginęło 550-600 tys. Żydów oraz nieznana liczba z około 300 tys. zarejestrowanych więźniów, z których większość stanowili również Żydzi. Inny znany badacz Holocaustu wspomnia­ny już R. Hilberg15 w fundamentalnej pracy poświęconej realizacji hitlerowskiego planu całkowitej zagłady Żydów europejskich opublikowanej w 1961 r. napisał, iż w Auschwitz zginęło ponad l mln Żydów — inne narodowości nie zostały przez niego uwzględnione. Książka ta została również opublikowana w 1982 r. w Niemczech16. W obu wymienionych wyżej pracach nie wskazano jednak ani źródeł, ani metody obliczeń. To zapewne było przyczyną, iż ustalenia te nie zostały powszechnie przyjęte w literaturze, a rozbieżności utrzymywały się nadal.

Przełomowe znaczenie dla tego zagadnienia miały badania przeprowadzone przez francuskiego badacza Holocaustu, byłego więźnia KL Auschwitz Georgesa Wellersa, autora pierwszej pracy naukowej na temat liczby ofiar KL Auschwitz. W artykule opublikowanym w „Le Monde Juif” w 1983 r.17 Wellers stwierdził, że do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu deportowano ogółem l ,6 mln ludzi, z których zginęło 1,5 mln. Oparł się on na wynikach badań nad stratami ludnościowymi w poszczególnych krajach, skąd przywożono ludzi do Oświęcimia, oraz danych zawartych w opubli­kowanym przez Państwowe Muzeum w Oświęcimiu Kalendarzu wydarzeń w obozie koncentracyjnym Oświęcim-Brzezinka autorstwa Danuty Czech18. Jak wykazały prowadzone mniej więcej w tym samym czasie badania autora niniejszego referatu, niektóre z ustaleń Wellersa wymagają skorygowania.

Wprawdzie na kongresie historycznym w Stuttgarcie w 1984 r. profesor Yehuda Bauer wymie­nił jeszcze liczbę 2,5 mln ofiar Auschwitz19 — to stało się oczywiste, iż praca Georgesa Wellersa wcześniej czy później doprowadzi do ujednolicenia czy przynajmniej znacznego zmniejszenia rozbieżności w tej kwestii. W 1990 r. w czterotomowej Encyclopaedia of the Holocaust wydanej

pod redakcją Yisraela Gutmana zrezygnowano już z poprzednich danych i przyjęto liczbę zbliżoną do ustaleń Y. Wellersa — 1,6 mln ofiar20. W tym samym roku podobnej korekty dokonało Państ­wowe Muzeum w Oświęcimiu21. Obecnie powszechnie przyjmuje się, że rzeczywista liczba ofiar KL Auschwitz mieści się w przedziale 1-1,5 mln.

Postronnemu obserwatorowi mogą wydać się niezrozumiałe utrzymujące się przez tyle lat rozbieżności w przedmiocie tak istotnym, jak liczebność pomordowanych w największym hitle­rowskim miejscu zagłady. Niezrozumiały może się również wydać fakt, że nie budziły one żywszych polemik, czy nawet sporów wśród historyków czy w środowiskach byłych więźniów. Można odnieść wrażenie, że rozbieżności te stanowiły integralny i uprawniony element obrazu Oświęcimia. Przekształcenie tego miejsca w swego rodzaju sanktuarium pamięci narodowej, porażenie moralną wymową tego, co ono symbolizuje, stało się przyczyni przypisania funkcji symbolicznej również liczbie odzwierciedlającej skalę popełnionych tam zbrodni.

Działo się tak, mimo iż fakt ten był wykorzystywany przez neonazistów do kwestionowania ludobójczego charakteru Auschwitz w ogóle oraz że z czasem liczba ofiar stała się barierą dla dalszego postępu badań nad historią tego obozu.

Liczba 4 mln jako punkt odniesienia dla wielu zjawisk i procesów, jakie miały miejsce w obo­zie, i problemu hitlerowskiego ludobójstwa i Holocaustu w ogóle, powodowała deformację uzy­skiwanych wyników obliczeń statystycznych i wniosków. Nie mieściła się w bilansie biologicznych strat Żydów (dla Oświęcimia Raul Hilberg przyjął l mln Żydów na ogólną liczbę 5,1 mln Żydów ofiar Holocaustu), zmniejszała proporcjonalny, procentowy udział wszystkich narodowości w bi­lansie ofiar tego obozu prawie czterokrotnie; pozostawiała ogromną lukę statystyczną, której nie można było wypełnić żadnymi bliżej udokumentowanym faktami. Na paradoks może przeto zakrawać fakt, iż nie te kłopotliwe rozbieżności, lecz ich skorygowanie, oznaczające doprowadzenie po latach do pewnego konsensusu między historykami i instytucjami zajmującymi się tym problemem, o który w głośnych wywiadach prasowych w 1989 r. dopominał się Yehuda Bauer22, wywołało, obok głosów pełnej aprobaty (Shmuel Krakowski23 z instytutu Yad Vashem w Jerozolimie), gwałtowny sprzeciw. Na wieść o dokonanej przez Muzeum w Oświęcimiu weryfikacji liczby ofiar i usunięciu starego napisu na pomniku w Brzezince przewodniczący dyrektoriatu Centralnej Rady Żydów w RFN Heinz Galinski24, były więzień KL Auschwitz, stwierdził, że jest to urąganie ofiarom. Publicysta ,,Allgemeine Jiidische Wochenzeitung" Hermann Baumann25 uznał to za jeszcze jeden dowód głębokiego zakorzenienia w narodzie polskim uczuć antyżydowskich. Z kolei w prasie polskiej pojawił się zarzut, iż liczbę 4 mln utrzymywano celowo dla zakamuflowania zbrodni stalinow­skich26. Z drugiej strony w niektórych kręgach kombatanckich nadal panuje przekonanie, że w obozie Oświęcimskim faktycznie zginęło 4 mln ludzi, a dokonana korekta jest bezpodstawna.

W świetle powyższych uwag nasuwa się pytanie, dlaczego w Polsce, gdzie znajduje się Muzeum i Archiwum, w którym są przechowywane oświęcimskie dokumenty, weryfikacja tej liczby nastąpiła najpóźniej.

Na wstępie niniejszych rozważań należy poczynić następującą uwagę: w Polsce nie było i nie ma dokumentów, które stanowiłby wystarczającą podstawę do weryfikacji liczby 4 mln ofiar. Dokumentów takich nie ma również w aktach odzyskanych z Rosji. Te ostatnie dotyczą bowiem tylko więźniów zarejestrowanych, korzy stanowili około 1/3 deportowanych do Auschwitz. Wery­fikacja taka stalą się możliwa dopiero po przebadaniu dokumentacji przechowywanej w wielu archiwach krajów, z których przywożono ludzi do Oświęcimia, oraz po zbilansowaniu strat ludno­ściowych powstałych w wyniku okupacji hitlerowskiej. W trakcie tych poszukiwań ujawniono korespondencję władz policyjnych zaangażowanych w ujęcie i deportację przewidzianych do zagłady ludzi, a nawet ich imienne spisy. Akta te pozwoliły na precyzyjne ustalenie liczby deportowanych, czasu deportacji oraz poniesionych w ich wyniku strat ludnościowych. Wszystko to wymagało czasu, uzyskania dostępu do archiwaliów i środków na przeprowadzenie badań. Z tych właśnie powodów w Polsce przez długi czas nie podejmowano próby weryfikacji liczby ofiar Auschwitz uznając, iż brak do tego źródłowych podstaw. Nie znaczy to wszelako, aby nie dostrzegano takiej potrzeby.

Jednym z pierwszych polskich historyków, który zakwestionował liczbę ofiar Auschwitz, był NatanBlumental27. Występując jako rzeczoznawca w procesie komendanta obozu oświęcimskiego Rudolfa Hossa stwierdzi!, iż liczba ofiar KL Auschwitz mieści się w przedziale od l ,3 do l ,5 mln. Podstawą obliczeń Blumentala był ogólny bilans strat w największych hitlerowskich obozach śmierci. Wprawdzie Najwyższy Trybunał Narodowy nie przyjął danych Blumentala, niemniej jednak w wydanym wyroku Trybunat odstąpił częściowo od sformułowań w tym przedmiocie aktu oskarżenia (iż w Auschwitz zginęło 4 312 000 ludzi, w tym 300 tys. więźniów ujętych w ewidencji obozowej, 4 mln, głównie Żydów, nie ujętych w ewidencji, oraz 12 tys. jeńców sowieckich)28 stwierdzając, iż w obozie tym zginęło 300 tys. ludzi osadzonych w obozie, co najmniej 2,5 mln osób nie objętych ewidencją, głównie Żydów, oraz 12 tys. jeńców sowieckich; liczby 3-4 mln uznał jedynie za prawdopodobne29. Jan Sehn, który kierował śledztwem w sprawie Hossa i przez wiele lat był niekwestionowanym autorytetem w sprawach oświęcimskich, upowszechnił jednak w lite­raturze liczbę 4 mln ofiar30. Podawano ją w podręcznikach, encyklopediach, przewodnikach, dzięki temu stała się integralną częścią świadomości historycznej polskiego społeczeństwa. Brak możli­wości źródłowej weryfikacji tej liczby oraz pewna sakralizacja pojęcia Auschwitz, które z czasem urosło do rangi symbolu Holocaustu, czyli ludobójstwa Żydów, nie sprzyjał krytycznej refleksji nad tym ważnym zagadnieniem. Na kontrowersje i wątpliwości zwrócił uwagę Czesław Madajczyk w opublikowanej w 1970 r. pracy Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce31, podkreślając, iż wielu badaczy uważa liczbę 4 mln, i poszczególne jej składniki, za zbyt wysoką.

Państwowe Muzeum w Oświęcimiu podawało w swoich publikacjach32 liczbę 4 mln ofiar ustaloną przez komisję radziecką i zaakceptowaną przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitle­rowskich i oskarżycieli Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze oraz, w pew­nym zakresie przez Najwyższy Trybunat Narodowy w Polsce. Przez wiele lat nie prowadzono żadnych badań nad tym zagadnieniem, chociaż postulaty takie wysuwała Rada naukowa Muzeum. Na szczególną uwagę zasługuje głos Jana Sehna, który, mimo że sam w swych publikacjach podawał liczbę 4 mln, na jednym z posiedzeń Rady w 1962 r. powiedział: ,,Zadaniem wielkiej wagi jest (...) przystąpienie do prób ustalenia liczby ofiar Oświęcimia, chociażby szacunkowo"33, z czego wynika, że już wówczas zdawał sobie sprawę z wad metody przyjętej przez komisję radziecką. Postulat Jana Sehna znalazł poparcie innych członków Rady m.in. Adama Rutkowskiego i Tadeusza Hołuja. Ówczesny dyrektor tej instytucji, Kazimierz Smoleń, uznał jednak, że przeprowadzenie takich badań jest niemożliwe. Dopiero w latach siedemdziesiątych podjęła je Danuta Czech34. Nie zostały one jednak uwieńczone sukcesem: ani nie potwierdziły, ani nie podważyły dotychczaso­wych ustaleń.

Ponowne badania nad tym zagadnieniem zostały podjęte przeze mnie na początku lat osiem­dziesiątych w ramach prac badawczych nad tematem „Eksterminacja w KL Auschwitz". W toku tych badań w maju 1983 r. na międzynarodowej konferencji w Warszawie zorganizowanej w związku z 40. rocznicą powstania w getcie warszawskim przedstawiłem, później opublikowany referat Rola obaw koncentracyjnego w Oświęcimiu w realizacji hitlerowskiej polityki eksterminacji ludności żydowskiej35. W referacie tym zaprezentowałem różne szacunki żydowskich ofiar Oświę­cimia, od Reitlingera i Hilberga, oceniających je na około 2 mln, do Sehna i Pilichowskiego według których ich liczba wynosiła około 4 mln. Przedstawiłem też próbę własnego szacunku liczby Żydów ofiar KL Auschwitz oceniając ją na około l ,8 mln. Podstawą tej hipotezy było stwierdzenie, że liczba wyselekcjonowanych do pracy Żydów wynosiła około 180 tys. oraz że stanowili oni 10 proc. ogółu przywiezionych poddanych selekcji. Ten ostatni wskaźnik przyjęty za Janem Sehnem36 i Danutą Czech37 okazał się jednak zaniżony (faktycznie przeciętnie wybierano do pracy około 20 proc.), wskutek czego liczba deportowanych została zawyżona o 100 proc. Na tym etapie badań moim celem nie było jeszcze ustalenie ostatecznej liczby ofiar, lecz zasygnalizowanie istniejących rozbieżności i potrzeby badań nad tym zagadnieniem.

Badania koncentrowały się na dwóch wielkościach statystycznych: znanej liczbie 400 tys. zarejestrowanych więźniów i nie znanej bliżej, a raczej kontrowersyjnej liczbie nie zarejestrowa­nych osób, prawie wyłącznie Żydów, którzy nigdy formalnie nie stali się więźniami obozu, gdyż bezpośrednio po przywiezieniu na miejsce zostali zabici w komorach gazowych, a następnie spaleni w krematoriach (pewną liczbę bez wciągnięcia do ewidencji oświęcimskiej wywieziono do innych obozów).

Jedynym niekiedy śladem potwierdzającym ich obecność w obozie są adnotacje w sporządzo­nych nielegalnie przez więźniów częściowych odpisach list nowo przybyłych Żydów38. Na podsta­wie tych wpisów można ustalić (do maja 1944 r.) datę przywiezienia transportu i niekiedy miejsce, z którego przybył. Każdy t. wpisów informuje również, ile wydano numerów tym, którzy zostali wyselekcjonowani do pracy. Brak niestety danych, ile osób skierowano do komór gazowych. Dane te zawierały wprawdzie meldunki przekazywane przez władze obozowe do władz zwierzchnich, lecz niestety zachowały się zaledwie trzy tego rodzaju dokumenty. We wrześniu 1944 r. spalono również spisy imienne części deportowanych do obozu Żydów, które przechowywano w obozo­wym biurze oddziału politycznego39. W tej sytuacji liczbę deportowanych można ustalić tylko na podstawie dokumentacji powstałej w krajach, z których przybywały transporty. Poszukiwania historyków w archiwach tych krajów w wielu przypadkach zakończyły .się pozytywnie. Odnalezio­no nie tylko korespondencję związaną z przeprowadzaną deportacją, zawierającą dane dotyczące liczebności poszczególnych transportów, lecz nawet imienne spisy deportowanych osób, co pozwo­liło na skorygowanie dotychczasowych danych. I tak w przypadku Żydów z Francji podana przez Setma40 liczba 150 tys. musiała zostać zmniejszona do 69 tys. z Grecji z 80 tys. do 55 tys., z Belgii z 60 tys. do 25 tys., z Holandii z 90 tys. do 60 tys., z Czechosłowacji ze 150 tys. do 73 tys., z Niemiec i Austrii z 250 tys. do 23 tys., z Norwegii z 2 tys. do 690. Podwyższona musiała zostać natomiast liczba deportowanych z Węgier z 400 tys. do 438 tys. oraz z Włoch z 6 tys. do 7500. Największemu obniżeniu musiała ulec liczba deportowanych z Polski — z 2 300 tys. do 450 tys. (około 300 tys. Żydów i 140-150 tys. Polaków). Tak wysoki szacunek obywateli polskich, nie poparty żadnymi wyliczeniami, w przypadku Polaków pozostawał w oczywistej sprzeczności z danymi wynikającymi z dokumentacji obozowej, a w przypadku polskich Żydów z bilansem strat w innych obozach i miejscach zagłady (przede wszystkim w Bełżcu, Sobiborze, Treblince, Cheł­mnie, gettach oraz w wyniku egzekucji). Jak wynika z podsumowania wszystkich znanych trans­portów skierowanych do obozu wymienionych w Kalendarzu wydarzeń w obozie... Danuta Czech skonfrontowanych z danymi ujętymi na mapach zamieszczonych w publikacji Martina Gilberta Atlas of the Holocaust41 do obozu w Oświęcimiu przywieziono około 300 tys. Żydów z obszaru przedwojennego Polski. Ustalenia te zostały potwierdzone przez Franka Golczewskiego42.

Konfrontując wyniki moich badań z ustaleniami Wellersa opublikowanymi w 1983 r. na łamach „Le Monde Juif stwierdziłem w wielu przypadkach ich zgodność, chociaż występują między nimi także pewne różnice. Największa z nich dotyczy liczby Żydów z Polski43 deportowanych do obozu;

Wellers błędnie przyjął, iż jeden transport liczył 5 tys. osób, następnie mnożąc tę liczbę przez liczbę transportów otrzymał wielkość około 600 tys., a więc zawyżoną w stosunku do faktycznej o ok. 300 tys.

Jak wynika z podsumowania transportów, do obozu przywieziono ogółem w ciągu niespełna 5 lat jego istnienia co najmniej 1,3 mln ludzi. Biorąc pod uwagę przeniesienia więźniów do innych obozów, ucieczki, zwolnienia i liczbę wyzwolonych można stwierdzić, iż w obozie oświęcimskim straciło życie co najmniej 1,1 mln ludzi. Ponieważ zgodnie z obowiązująca procedurą nie-Żydzi w zasadzie byli objęci dobrze rozpoznanym systemem ewidencji numerowej, jest wątpliwe, aby nowe badania i dokumenty mogły w istotny sposób zwiększyć tę kategorię ofiar. Jedynie w przy­padku polskich Żydów można teoretycznie założyć pewien wzrost liczby faktycznie deportowa­nych, pod warunkiem jednak, iż równocześnie obniży się traty Żydów w innych obozach i miejscach zagłady, np. Treblince, Sobiborze czy Bełżcu. Szczegółowe badania przeprowadzone przez Yitzahaka Arada44, który udokumentował wiele znanych wcześniej jedynie z szacunków ustaleń liczbowych, wykluczają jednak poważniejsze przesunięcia w tym zakresie.

Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione wyżej fakty można z dużym prawdopodobieńst­wem założyć, że ustalone liczby deportowanych i ofiar KL Auschwitz odzwierciedlają faktyczny stan strat osobowych w tym obozie.

Na zakończenie chciałbym ustosunkować się raz jeszcze do obiekcji formułowanych przez niektóre kręgi byłych więźniów KL Auschwitz, a mianowicie, iż nie ma żadnej możliwości obliczenia, ilu ludzi, którzy nie zostali oznaczeniu numerami, zginęło w obozie. Do tej kategorii ofiar można zaliczyć: część jeńców radzieckich i więźniów przywożonych z innych obozów koncentracyjnych, osoby uśmiercone w ramach akcji eutanazji, część więźniów policyjnych ska­zanych przez sąd doraźny, osoby dostarczone do obozu na egzekucję w trybie postępowania Sonderbehandlung i inne. W przypadku do tych grup dysponujemy niekiedy tylko danymi przy­kładowymi. Nie może być jednak mowy, aby w obozie, gdzie więźniowie byli zatrudniani we wszystkich komórkach organizacyjnych, gdzie wykorzystywano ich nawet przy przeprowadzaniu egzekucji (np. do odnoszenia i palenia zwłok), mogły odbywać się na większą skalę akcje likwida­cyjne, o których więźniowie by nie wiedzieli, które nie zostałyby przez nich przekazane w formie zeznań, wspomnień, relacji czy zapisków ruchu oporu.

Mówiąc o masowej zagładzie nie ewidencjonowanych ludzi byli więźniowie mają na myśli przede wszystkim transporty Żydów, które obserwowali nieomal codziennie na rampie wyładow­czej. Tylko niewielka część z nich trafiała do obozu, a pozostała anonimowa masa ludzka znikała w miejscu, gdzie znajdowały się komory gazowe i krematoria, skąd niebawem zaczynał unosić się dym i płomienie, zacierając — zdawałoby się na zawsze — wszelkie ślady. Tak właśnie widzieli to więźniowie. Dziś jednak owe anonimowe transporty w zdecydowanej większości zostały ziden­tyfikowane. Wiadomo np. że tłum ludzi obserwowany przez więźniów 2 marca 1943 r. to 31 Osttransport, którym przywieziono 1736 Żydów z Berlina. Z transportu tego wyselekcjonowano do pracy 292 mężczyzn oraz 385 kobiet: pozostałe 1059 osoby zapędzono do komór gazowych. Znamy nawet ich nazwiska. Wiemy, że owa ogromna anonimowa masa Żydów węgierskich, których nieprzeliczone kolumny w drugiej połowie maja, czerwcu, do połowy lipca 1944 r. ciągnęły na oczach całego obozu do komór gazowych, liczyła 437 402 osoby; że w sierpniu 1943 r. po likwidacji gett w Sosnowcu, Będzinie i Dąbrowie Górniczej przywieziono 30 tys. osób. Wszyscy oni jawili się więźniom jako niezidentyfikowana, niepoliczalna masa ludzka. Zrozumiałe są z tego punktu widzenia zastrzeżenia, które jednak w świetle aktualnego stanu wiedzy o obozie nie stanowią argumentu przeciw dokonanym ustaleniom liczbowym.

Chciałbym również ustosunkować się do najnowszych ustaleń dotyczących liczby ofiar KL Auschwitz dokonanych ostatnio przez francuskiego badacza Jean CIaude Pressaca45. W wydanej w 1993 r. książce Les crematoires d'Auschwitz — La machinerie du meurtre de masse obniża on liczbę zabitych i zmarłych do 775 tys.

W stosunku do moich ustaleń Pressac obniżył liczbę Żydów polskich deportowanych do obozu z 300 tys. do 150 tys., liczbę zarejestrowanych zabitych więźniów różnych narodowości i jeńców radzieckich z 200 tys. do 145 tys., natomiast liczbę nie ewidencjonowanych Żydów przeniesionych do innych obozów powiększył z około 25 tys. do 118 tys. Podstawą obniżenia liczby polskich Żydów przywiezionych do obozu jest uczynione przez Pressaca założenie, iż ze wszystkich transportów żydowskich wybierano do pracy około 1/3, tj. około 33 proc. ogółu przywiezionych, podczas gdy faktycznie procent ten był bardzo zróżnicowany. Liczba wybranych do pracy zależała od wielu czynników: liczby zdrowych i młodych osób w danym transporcie, zapotrzebowania na silę roboczą, ilości miejsca w obozie itp. Analiza poszczególnych transportów, dla których znana jest zarówno ogólna liczba przywiezionych, jak i liczba wyselekcjonowanych do pracy wskazuje, że z transportów polskich Żydów wybierano relatywnie o wiele mniej ludzi niż z transportów z Zachodu, przeto wskaźnik 33 proc. jest o wiele zawyżony. Ponadto zważywszy, iż istnieją sporządzone przez Czech i Gilberta wykazy konkretnych transportów, tego rodzaju hipotetyczny szacunek nie znajduje żadnego uzasadnienia. Wystarczy wspomnieć, iż tylko podczas dwóch akcji likwidacji getta łódzkiego oraz gett w Sosnowcu, Będzinie i Dąbrowie Górniczej przywieziono do obozu 90-100 tys. polskich Żydów, dziesiątki tysięcy dalszych przywieziono z regionu białostoc­kiego, ziemi ciechanowskiej, nie mówiąc o Generalnym Gubernatorstwie. Również nie wytrzymuje krytyki przyjęcie przez Pressaca numeracji aktów zgonu jako odzwierciedlenia faktycznej liczby zgonów rejestrowanych więźniów. Analiza tych dokumentów wykazała, że nie we wszystkich przypadkach sporządzano takie akty, nie ma ich dla więźniów wyselekcjonowanych i zabitych w komorach gazowych, czyli zmarłych śmiercią nienaturalną. Gwałtownie spada liczba aktów zgonu od marca 1943 r. dla więźniów Żydów, co świadczy o wydaniu w tym czasie jakiejś instrukcji46 wprowadzającej dalsze ograniczenia ewidencyjne, potwierdzające że wspomniane akty zgonu odzwierciedlają tylko częściowo śmiertelność ewidencjonowanych więźniów.

Podobnie jak w przypadku Żydów polskich Pressac przyjął, iż również 1/3 Żydów węgierskich (około 150 tys.) została wyselekcjonowana do pracy. Ponieważ w obozie numery otrzymało około 30 tys. Żydów węgierskich, Pressac przyjął, że pozostałe 120 tys. przeniesiono do innych obozów, a zatem nie można ich zaliczać do ofiar Auschwitz. Pressac nie wziął jednak pod uwagę, że znaczna część wyselekcjonowanych nie była od razu wywożona z Oświęcimia, lecz przetrzymywana całymi tygodniami w obozach przejściowych, gdzie przeprowadzano dalsze, wtórne selekcje, których ofiarą padały tysiące więźniów47. W świetle tych faktów nie ma podstaw do obniżania liczby ofiar Auschwitz, a hipotetyczne ustalenia Pressaca należy uznać za pozbawione źródłowych podstaw.

===============

Przypisy

1 A. Konieczny, Uwagi o początkach obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, „Zeszyty Oświęcimskie" 1970, nr 12, s. 5-45.

2  F. Piper, Ilu ludzi zginęło w KL Auschwitz, Oświęcim 1992. s. 81 -93; tenże, Estimating the Number of Deportees to and Victims of the Auschwitz-Birkenau Camp, „Yad Vashem Studies" 1991, vol. XXI.

3  Tamże.

4  F. Piper, Zatrudnienie więźniów KL Auschwitz, Oświęcim 1981, s. 72-75.

5  R.Hilberg, The Destruction of European Jews, London 1991, s. 573, 702.

6  Imienne spisy Żydów przywiezionych do obozu z krajów zachodnich zostały spalone we wrześniu 1944 r. Z przesyłanych do wyższych władz SS meldunków o liczbie przywiezionych i wynikach selekcji zachowały się tylko trzy egzemplarze. Znalezione w obozie przez Rosjan akty zgonu, które zostały następnie wywiezione do Moskwy, dokumentowały jedynie około 87 tys. zgonów więźniów objętych ewidencją numerową.

7  Wspomnienia Rudolfa Hossa komendanta obaw oświęcimskiego. Warszawa 1965, s. 204.

8  Konzentrationslager Auschwitz. 6 500 000 Tote Klagen an! Wien 1945, s.4.

9  O. Kraus, E. Kulka, Die Todesfabrik, Berlin 1957. s. 172-173.

10  E. Kogon, Der SS-Staat, München 1974, s. 157.

11 J. Garliński, Oświęcim walczący, Londyn 1974.

12   Encyclopaedia Judaica, t. III, Jerusalem 1974, s. 855.

13      A. Weiss, Categories of Camps, their Character and Role in the Execution of the Final Solution of the Jewish Question, w: The Nazi Concentration Camps, Jerusalem 1984, s. 132.

14      G. Reitlinger, The Final Solution, London 1953, s. 460-461.

15      Raul  Hilberg, The Destruction..., s. 573, 702.

16      R. Hilberg, Die Vernichtung der europäischen Juden. Die Gesamtgeschichte des Holocaust Berlin 1982

17      G. Wellers, Essai de determination du nombre de morts au camp d'Auschwitz, „Le Monde Juif", Paris 1983, nr 112, s. 125-159

18      D. Czech, Kalendarz wydarzeń w obozie koncentracyjnym Oświęcim-Brzezinka. „Zeszyty Oświęcimskie" 1958-1963, nr 2-4, 6-7.

19      Y. Bauer, Auschwitz., w: Der Mord an den Juden im Zweiten Weltkrieg, Stuttgart 1985, s. 173.

20      Encyclopaedia of the Holocaust. New York-London 1990, s. 117.

21      O ofiarach Oświęcimia. „Gazeta Wyborcza" 1990. nr 164.

22      Y. Bauer. The Danger of Distortionn. Poles and Jews alike are supplying those who deny the Holocoust with the best possible arguments, ,.The Jerusalem Post", International Edition, 30 IX 1989.

23      S. Krakowski. Wywiad dla „The Chronicie" z dnia 19 lipca 1990 r. Maryborough-Australia.

24      H. Galinski, wypowiedź dla „Allgemeine Jüdische Wochenzeitung" 1990 nr 30. Verhöhnung der Auschwitz-Opfer. Polen nennen neue Zah]en. Wypowiedź polemiczna prof. dr. Michaela Wolflsohna — ,,Frankfurter Allegemeine Zeitung", 9 stycznia 1991, nr 7.

25      Ist diese neue Zahlenspielerei nur ein, abermaliger Ausdruck, wie tief anti-jiidische Gefühle im polnischen Volk stecken?" H. Baumann, Zynische  Zahhenspiele, „AIlgemeine Jüdische Wochenzeitung" 1990, nr 30.

26      B. Łosiriska, Oświęcim odkłamany. Komunistyczna propaganda w imię swoich celów celowo fałszowała nawet ilość ofiar obozów zagłady. „Czas Krakowski" 19 VII 1990.

27      A. Strzelecki, Ewakuacja,  likwidacja i wyzwolenie KL Auschwitz., Oświęcim 1982, s. 137-138. H. Wróbel, Likwi­dacja obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka,,,Zeszyty Oświęcimskie" 1962, nr 6, s. 17-18..

28      Archiwum Państwowego Muzeum w Oświęcimiu. Proces Hössa, t. 29, k. I53-I73, t. 33. k. 47-55-Wspommenia Hössa..., s. 25.

29      Tamże, s. 27.

30      Jan Sehn, Obóz koncentracyjny Oświęcim-Brzezinka, Warszawa 1964, s. 156 (poprzednie wydania: 1946,1955,1956, 1960).

31      C. Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. II, Warszawa 1970, s. 294.

32      K. Smoleń, Przewodnik po Muzeum, Oświęcim 1961, wyd. II, wyd. XIV. — Katowice 1989, ponadto wydania w kilkunastu językach obcych. K. Smoleń. Oświęcim. Informator, „Zeszyty Oświęcimskie" 1957. nr l, s. l. Wybrane zagadnienia z historii KL Auschwitz, Oświęcim 1975.

33      Sprawozdania z posiedzeń Rady przy Państwowym Muzeum w Oświęcimiu za rok 1962.

34      Sprawozdania roczne z działalności Państwowego Muzeum w Oświęcimiu.

35       F. Piper. Rola obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu w realizacji hitlerowskiej polityki eksterminacji ludności  żydowskiej. Warszawa 1983.

36       Sehn, Obóz koncentracyjny..., s. 127.

37       D. Czech, KL Auschwitz jako   obóz zagłady.   (W): Wybrane zagadnienia z. historii KL Auschwitz, Oświęcim 1975, s. 48.

38       Reprodukcje fotograficzne list, „Zeszyty Oświęcimskie", 1958-1963 nr2-4,6-7

39        39  A. Strzelecki. Ewakuacja, likwidacja i wyzwolenie KL Auschwitz, Oświęcim 1982. s. 137-138. H. Wróbel, Likwidacja obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka,  „Zeszyty Oświęcimskie" 1962, nr 6, s. 17-18. „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. 1960, t. 13,s. 153-154 (Zeznania Tadeusza Wąsowicza).

40      J. Sehn, Obóz koncentracyjny..., s. 28. F. Piper, Ilu ludu zginęło..., s. 122

41      M. Gilbert, Atlas of the Holocaust, London 1982.

42      F. Golczewski, Polen, (W): Dimension des Völkermord. Die Zahl der Jüdischen Opfer des Nationalsozialismus, Oldenburg 1991, s. 411-497.

43      Na temat liczby ofiar i poprawności ustaleń G. Wellersa w tym przedmiocie wypowiadałem się publicznie przed oficjalnym podjęciem przez Muzeum w Oświęcimiu decyzji o weryfikacji liczby 4 milionów: 17-18 marca 1987 r. na konferencji zorganizowanej w Krakowie-Mogilanach przez Okręgowa Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie; w wywiadach udzielonych w lipcu 1989 r. „Kulisom" (22, 24 VII 1989 r.) oraz w styczniu 1990 r. „Polityce" (13. 1 1990).

44      Y. Arad. Belzec. Sobibor, Treblinka. The Operation Reinhard Death Camps, Bloomington and Indianapolis 1987.

45      J. C. Pressac, Les Crematoires d'Auschwilz — La machinerie du meutre de masse, Paris 1993.  

46      Na przykład w tomie 18 obejmującym 1500 aktów zgonu wystawionych w okresie od 7 do 11 września 1943 r., kiedy Żydzi w obozie stanowili zdecydowaną większość, około 1250 aktów zgonu przypada na nie-Żydow, a około 250 na Żydćw. Na temat procedury wystawiania metryk zgonu: Julia Śkodoya Tri roky bez mena,  Bralislava 1962, s. 119 (wspomnienia więźniarki zatrudnionej przy rejestracji zgonów). F. Piper, Ilu ludzi..., s. 211-212 (zeznanie więźniarki na ten sam temat),,,Zeszyty Oświęcimskie", numer specjalny IV, Raporty uciekinierów z KL Auschwitz, Oświęcim 1991, s. 155 (sprawozdanie więźniów z 1944 r.).

47      D. Czech, Kalendarz wydarzeń w obozie koncentracyjnym.. „Zeszyty Oświęcimskie" 1962, nr 6. s. 79; tamże, 1963, nr 7, s. 67, 70.

powrót