Janusz Pogonowski , Listy z Auschwitz Oświęcim 1998, ss.86, 50 ilustracji, indeksy geograficzny i nazwiskowy . ISBN 83-85047-65-4. |
Janusz Pogonowski jako 17 letni chłopak został aresztowany w Krakowie w czasie łapanki pod bramą domu, w którym mieszkał. W 1940 r. osadzony został w KL Auschwitz. Z obozu wysyłał nielegalnie listy do najbliższych. Z narażeniem życia przemycał lekarstwa do obozowego rewiru. Za to, między innymi, został powieszony 19 lipca 1943 r. wraz z 11 kolegami przed kuchnią obozową. Jego brat Andrzej za ratowanie Żydów otrzymał medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Fragment listu z 14 lipca 1942 r.
Przed trzema tygodniami zmarł tutaj w bardzo złym stanie fizycznym nasz bardzo dobry znajomy Pan Jaroszyński. Chwilę przed jego śmiercią stałem przy nim i zdołałem zamienić nawet parę słów. Nadzwyczaj gorąco i serdecznie kazał uściskać swoją żonę i dzieci. Wiedział, że już umiera, jednak nie tracił nadziei odzyskania odebranej mu wolności i ze słowami “puśćcie mnie wreszcie do moich naj
bliższych, ja chcę jeszcze żyć dla nich”, zmarł. Był chory na Durchfall i ogólne wycieńczenie ciała.Śmierć jest tutaj dla nas rzeczą tak pospolitą, że nawet żaden nie ma zapewne wielkiej bojaźni przed nią. Egzekucje odbywają się wobec naszych oczu prawie każdego dnia i to bez wyboru pory dnia. Nie giną tu od kuli jednostki czy też dziesiątki ludzi, ale tysiące, dosłownie tysiące. Wczoraj na przykład w sąsiednim obozie Rajsko [Brzezinka – FP] zostało zagazowanych trzystu osiemnastu Polaków i ośmiuset trzydz
iestu czterech Żydów. Zagazowanych nie przypadkowo, ale w specjalnie na ten cel zbudowanym budynku. Po apelu wieczornym, to jest o godzinie szóstej, na placu apelowym zostało powieszonych dwóch Polaków. Rzekomo za chęć ucieczki. Jeden prosił o łaskę, która to prośba została przez naszych dostojników wyśmiana, drugi jednak zachował się bardzo bohatersko i wzniósłszy głowę, aby mu założono sznur wykrzyknął: “Trzymajcie się Polacy, póki wy żyjecie, Polska nie zginęła i nie zginie”. Takich trzeba nam więcej w narodzie a rzeczywiście wytrwamy i Polska powstanie na nowo jako wolne państwo.Proszę Was nade wszystko, uważajcie na siebie, gdyż gestapo czyha na Polaków na każdym kroku. A dostać się do Oświęcimia do obozu to tyle, co umrzeć.