Franciszek Piper

Fritjof Meyer, Die Zahl der Opfer von Auschwitz. Neue Erkentnisse durch neue Archivfunde. Osteuropa, 52, Jg., 5/2002, s. 631-641.

(artykuł recenzyjny)

 

V

Uwagi szczegółowe

W pracy znajduje się szereg innych danych, które wymagają sprostowania lub skomentowania:

s. 631. Autor określa Obóz koncentracyjny Auschwitz jako obóz pracy i zagłady (Arbeits-und Vernichtungslager).

Obóz nosił oficjalną nazwę Konzentrationslager Auschwitz i pełnił funkcję miejsca eksterminacji: w stosunku do nie-Żydów metodami głównie pośrednimi (głód), a w stosunku do Żydów głównie bezpośrednimi (komory gazowe). Praca stanowiła w KL Auschwitz do końca istnienia obozu rolę drugorzędną – Auschwitz nigdy nie nazywał się ani nie miał charakteru obozu pracy. Obozy pracy stanowiły zupełnie odrębną kategorię obozów. Nazywanie obozów koncentracyjnych obozami pracy jest próbą fałszerstwa historycznego.

s. 631. Treść książki R. J. Pelta w żaden sposób nie potwierdza opinii F. Meyera, aby jego rola, jako autora, miała być rolą przełomową w obniżeniu liczby ofiar KL Auschwitz do 500 000.

Wręcz przeciwnie, van Pelt utrzymuje (The Case..., s. 350), iż również nowo zaprezentowane przez niego dokumenty wskazują, iż zdolności kremacji urządzeń do spalania sięgała szacowaną na 1,1-1,4 miliona liczbę ofiar obozu, a więc granicy szacowanej liczby ofiar.

s. 632 Opinia F. Meyera o rzekomej adaptacji kostnic przy krematoriach na komory gazowe dopiero wiosną 1943 r. nie znajduje uzasadnienia w materiale źródłowym.

Pomieszczenia podziemne w krematoriach, używane od czasu ich uruchomienia jako komory gazowe, funkcję taką miały pełnić zgodnie z najwcześniejszymi projektami tych obiektów tj. najpóźniej od stycznia 1942 r. kiedy na planach pojawiły się w przypadku krematoriów II i III zamiast jednego dwa podziemne pomieszczenia o zróżnicowanej dwukrotnie powierzchni i odmiennym wyposażeniu w urządzenia wentylacyjne: w jednym wentylacja tylko wywiewna (rozbieralnia), w drugim pomieszczeniu wentylacja nawiewna i wywiewna o dwukrotnie większej mocy, chociaż pomieszczenie to(komora gazowa) było o połowę mniejsze od pierwszego (rozbieralni).

s. 632 Twierdzenie autora, że w drugiej połowie 1943 r. komory gazowe przy krematoriach nie funkcjonowały, a używano tylko dwóch prowizorycznych komór (bunkrów) nie jest oparte na żadnych dowodach źródłowych, które mówią coś przeciwnego, a mianowicie, że po oddaniu do użytku krematoriów II-V wraz z komorami gazowymi prowizoryczne bunkry gazowe zostały unieruchomione, a pierwszy z nich nawet został rozebrany.

s. 632 Należy zwrócić uwagę iż autor stale myli pojęcia biały dom, czerwony dom, Bunkier 1 i Bunkier 2. Należy przeto przypomnieć: bunkier 1 nazywany był czerwonym domem (gdyż był nie otynkowany, z czerwonej cegły), bunkier 2 nazywany był białym domem (gdyż był otynkowany na biało). Fundamenty bunkra 2 (biały dom) były znane od 1945 r. natomiast fundamenty bunkra 1 (czerwony dom) nie istnieją, gdyż zostały rozebrane jeszcze w 1943 r. ; podawanie za gazetą włoską informacji o sensacyjnym odkryciu fundamentów bunkra 1 jest całkowitym nieporozumieniem.

s. 632. Autor pisze, iż w pierwszej prowizorycznej komorze gazowej (bunkier 1) można było stłoczyć ponad 400 osób, a zabijano w komorze przeważnie wieczorami.

Autor podaje te liczbę za J. Pressac’iem (300-400), który nie powołuje się na żadne źródło. Nawiasem mówiąc w pierwszej swojej książce (Technique and the Operation of the Gas Chambers, New York 1989, ) Pressac podał liczbę 450-600 osób przyjmując 8-10 osób na 1 metr kwadratowy i określając powierzchnię komory na 60 m2 (faktycznie powierzchnia wynosiła 90 m2).

Wskazując źródło tej informacji autor powołuje się również na tom III mojego autorstwa w pracy zbiorowej Auschwitz 1940-1945. Węzłowe zagadnienia z dziejów obozu. Odnośnie pojemności bunkra 1 piszę co następuje: “według Hössa w bunkrze 1 mieściło około 800, a w bunkrze 2 około 1200 osób”. Dalej stwierdzam, że “W okresie mniejszego nasilenia transportów zwłoki ludzi zagazowanych nocą lub późnym wieczorem pozostawały w bunkrach pod strażą SS aż do rana”. Ja podając, ile osób wpędzano do komory gazowej, powołuję się na świadka w osobie komendanta obozu, autor natomiast nie wskazuje żadnego źródła. Twierdzenie Meyera jest niezgodnym z rzeczywistością przypuszczeniem, odbiegającym od realiów obozowych, procedury zabijania oraz obiektywnymi fizycznymi możliwościami

Biorąc pod uwagę te ostatnie warto przytoczyć przepisy obowiązujące w Niemieckiej Republiki Federalnej, regulujące zasady budowy środków komunikacji publicznej – tramwajów, w których, zgodnie z tymi przepisami, należy przewidzieć zagęszczenie na 1 metr kwadratowy 8 osób dorosłych o wadze 65 kg50 . Gdyby przyjąć tę normę zagęszczenia w komorze gazowej o powierzchni 90 metrów kwadratowych mogło się zmieścić 720 osób dorosłych, a biorąc pod uwagę, iż wśród nich znajdowały się dzieci, oraz że byli oni nadzy, liczba 800 osób, podana przez Hössa może być przyjęta jako całkowicie realna i zgodna ze stanem faktycznym.

Przyjmując te same proporcje możemy wyliczyć, iż w drugiej prowizorycznej komorze gazowej mogło się zmieścić na 105 metrach kwadratowych około 950 osób dorosłych – podczas gdy Höss podaje liczbę 1200, co biorąc pod uwagę fakt iż w każdej grupie zabijanych gazem znajdowało się wiele dzieci, można tę liczbę uznać za całkowicie realną. Liczby podane przez autora ponad 400 i ponad 500. odbiegają całkowicie od wszystkich przytoczonych wyżej liczb. Nie to jest jednak najistotniejszym błędem autora.

Zasadniczy błąd polega na tym, iż autor przyjmuje, iż liczby 400 i 500 odnoszące się do szacowanej przez niego jednorazowej pojemności komór gazowych, są odzwierciedleniem ich dobowej przepustowości. Tymczasem każda z tych komór mogła być użyta w ciągu doby wielokrotnie, a jej przepustowość limitował jedynie czas potrzebny do wpędzenia ludzi do środka, czas uśmiercania i czas usunięcia zwłok. W tej sytuacji dywagacje nad, tym ile osób mogło się zmieścić jednorazowo w komorze są w istocie bezprzedmiotowe, a ich wyniki nie mogą mieć istotnego wpływu na ustalenie globalnej liczby ofiar Auschwitz.

s. 632 Informacja o tym jakoby bunkier 2 funkcjonował od grudnia 1942 do 2 listopada 1944 r. jest nieprawdziwa. Bunkier ten funkcjonował od połowy 1942 r. do wiosny 1943 r. oraz od maja 1944 r, do jesieni 1944 r.

str. 633.

Autor przytacza zeznanie byłego kierownika obozu Hansa Aumeiera z 29 października 1945 r. złożone w Norwegii, w którym twierdzi się, że dopiero w listopadzie 1942 r. dokonano w obozie pierwszych zagazowań oraz że wówczas dopiero Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy polecił zabijać niezdolnych do pracy więźniów Żydów, aby w ten sposób zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii. Ponadto utrzymuje, że na podstawie zebranych dotąd doświadczeń przy eksploatacji jednej prowizorycznej komory gazowej wynika, iż przy budowie nowych krematoriów w Brzezince komory gazowe należy wybudować jako części stałe.

Autor pozostawia te informacje bez żadnego komentarza, mimo że są one sprzeczne z wszelkimi dotychczasowymi ustaleniami opartymi nie na podstawie jednego zeznania lecz wielu źródeł.

Procedurę zabijania gazem więźniów, i to nie tylko Żydów, w KL Auschwitz rozpoczęto 28 lipca 1941 r. kiedy to wywieziono pierwszy liczący 575 osób transport w większości Polaków (Polacy stanowili wówczas w obozie przeważającą liczbę uwięzionych) do ośrodka eutanazji w Sonnenstein i zabito w tamtejszej komorze gazowej51 .

W sierpniu 1941 r. prowadzono w obozie pierwsze eksperymenty zabijania gazem na miejscu, a we wrześniu tegoż roku rozpoczęto masowe zabijanie gazem najpierw jeńców radzieckich. a od 1942 r. (najpóźniej połowy lutego) uśmiercano w komorach gazowych całe transporty Żydów.

Od maja 1942 r. zgodnie z zarządzeniem głównego lekarza w urzędzie DIII w SS-WVHA (Leitenderarzt) dr Lollinga w Brzezince przeprowadzano regularne selekcje wśród chorych, których wywożono do komór gazowych i zabijano. 29 sierpnia 1942 r. w obozie macierzystym, gdzie podobne selekcje przeprowadzano już wcześniej, wyselekcjonowano 746 chorych i rekonwalescentów i zabito w bunkrze gazowym w Brzezince. Informacje zatem o zagazowaniu chorych po raz pierwszy w listopadzie 1942 r. są niezgodne z prawdą.

“Doświadczenia” z listopada 1942 r. nie mogły w żaden sposób wpłynąć na podjecie dawno podjętych już decyzji o budowie w Brzezince stacjonarnych komór gazowych.

s. 633 Autor twierdzi iż w ciągu dwóch lat można było zabić w bunkrze drugim tylko 350 000 ludzi (wynika to z zaokrąglenia liczby 365 000 uzyskanej w wyniku przeliczenia: - 500 osób (jedno gazownie dziennie) x 730 dni).

Jest to rozumowanie całkowicie błędne. Potencjalna przepustowość komory gazowej z uwagi na fakt, iż operację gazowania można było przeprowadzić codziennie co najmniej kilka razy, była kilkakrotnie wyższa. Zabijanie gazem (wsypanie i odparowanie cyklonu) trwało bowiem kilka minut. Dla pewności przedłużano go do kilkunastu, kilkudziesięciu minut. Jak pisze w swych zeznaniach członek Sonderkommando zatrudnionego przy bunkrze 2. więźniowie wyciągający zwłoki z komory przystępowali do pracy natychmiast po otwarciu drzwi, dlatego zaopatrzeni byli w maski gazowe. (F. Piper, Ilu ludzi zginęło w KL Auschwitz - zeznania Szlamy Dragona, s. 198).

s. 633

Autor twierdzi, że znane z literatury zarządzenie Glücksa z 27 kwietnia 1943 r. odnośnie wstrzymania akcji zabijania chorych - 14f13 - w obozach koncentracyjnych, odnoszące się wyłącznie do więźniów obozów koncentracyjnych, spowodowało wstrzymanie akcji całkowitej zagłady Żydów oraz unieruchomienie ośrodków zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince.

Jest to niezgodne z prawdą. Zarządzenie Glucksa dotyczyło, jak wyraźnie w nim napisano, więźniów obozów koncentracyjnych zabijanych w ramach akcji 14f13 . W Auschwitz istotnie spowodowało ono spadek śmiertelności, a w początkowym okresie objęło nawet zarejestrowanych Żydów. Trudno orzec, czy zaprzestanie selekcji i zabijania zarejestrowanych więźniów Żydów było intencją Himmlera, inicjatora tego zarządzenia, czy wynikało tylko z dosłownej interpretacji tego zarządzenia, w każdym razie po krótkim czasie selekcje wśród zarejestrowanych Żydów i zabijanie w komorach gazowych wznowiono (pierwsza zachowana dokument pochodzi z 21 sierpnia 1943 r. – jest to lista imienna, podpisana przez nadzorczynię SS, M. Mandel, 498 Żydówek wyselekcjonowanych i zabitych w komorze gazowej.

Zarządzenie to ani nie przerwało deportacji do KL Auschwitz transportów żydowskich, ani uśmiercania w komorach gazowych większości przywiezionych nimi ludzi. Przybywały wówczas transporty żydowskie z Niemiec ( Berlina), okupowanych ziem polskich i Francji.

Akcja 14f13 nie miała również żadnego związku z działalnością ośrodków zagłady w Treblince, Sobiborze i Bełżcu. Ośrodki te funkcjonujące w ramach Akcji Reinhard – eksterminacji Żydów w Generalnym Gubernatorstwie. W zasadzie akcja ta w swej przeważającej części została zakończona w 1942 r. w związku z wykonaniem postawionego przed nimi zadania, to jest wymordowaniem większości Żydów na tym terenie. W 1943 r. trafiały do poszczególnych ośrodków zagłady już tylko pojedyncze transporty, np. do Sobiboru w styczniu, kwietniu, lipcu i wrześniu, do Treblinki w styczniu i sierpniu. Obóz w Bełżcu zakończył działalność już w grudniu 1942 r. i w 1943 r. transportów nie przyjmował. Ostateczna likwidacja tych obozów, polegająca głównie na spaleniu zakopanych wcześniej zwłok i usunięciu śladów zbrodni miała miejsce w Bełżcu w lipcu 1943 r. w Treblince i Sobiborze pod koniec listopada 1943 r. Łączenie tych ośrodków zagłady z akcją 14f13 wynika albo z zupełnej niewiedzy albo jest świadomą manipulacją faktami.

s. 634 Autor kwestionując treść dokumentu z 28 czerwca 1943 r. odnośnie do przepustowości krematoriów powołuje się na Jean-Claude Pressaca, który nazwał ten dokument, bezpodstawnie, “wewnętrznym kłamstwem propagandowym SS”. Mimo dużej wartości jego publikacji ze względu na zaprezentowany materiał źródłowy (plany, pisma, zeznania) wnioski Pressaca często są ze sobą sprzeczne. Ogólnie dąży on do minimalizacji liczby ofiar, obniżenia przepustowości krematoriów i komór gazowych, opóźnienia czasu podjęcia określonych decyzji i działań52.

Na przykład w jednym miejscu Pressac twierdzi, iż wspomniane pismo z 28 czerwca 1943 r. “wewnętrznym kłamstwem propagandowym SS”, w innym, że zawarte w nim dane są wiarygodne, gdyż biorąc pod uwagę, że w transportach były również dzieci, można takie liczby spalanych uzyskać. Niebawem jednak ponownie zaprzecza temu twierdzeniu, podając inną liczbę zwłok, jaką można było spalić w poszczególnych krematoriach. Według Pressaca w krematorium I można było spalić nie 340 zwłok na dobę lecz 250, w krematoriach II i III nie po 1440 lecz po 1000 a w krematoriach IV i V nie po 768 lecz po 500.

Dalej pisze, w zestawieniu przepustowości krematoriów, że czynne były tylko dwa krematoria nr II i III. W tekście wielokrotnie sobie zaprzecza: na stronie 102 pisze pod koniec maja 1943 r. w użyciu były tylko dwa krematoria: krematorium I w obozie macierzystym i krematorium V“ (o którym wcześniej pisze, że nigdy nie było czynne). (Krematorium V nicht benutzt), a dalej stwierdza “krematorium V od września (1943 r.) nie było używane, ponieważ krematorium II (naprawione) i krematorium III wystarczały do “potraktowania“ codziennych transportów żydowskich“. (Pressac, Die Krematorien...s.102, 103). Również zaprzecza, aby krematorium IV było cały czas zepsute, pisząc: “Koch naprawiał regularnie piec krematrium IV i czekał na upływ terminu gwarancji“ (Koch reparierte regelmässig den Ofen des Krematoriums IV und wartete darauf, dass die Garantie abliefe” (Pressac, Die Krematorien... s. 100). A zatem, niezależnie od faktu, iż pracę wszystkich krematoriów potwierdzają dokumenty wydziału zatrudnienia więźniów KL Auschwitz, nawet w świetle ustaleń Pressaca były okresy, kiedy również krematorium IV było sprawne i czynne.

str. 632

Drugim istotnym argumentem autora za przyjęciem tezy, iż w KL Auschwitz nie zginęło więcej niż 500 000 ludzi z tego 356 000 w komorach gazowych, ma być fakt, iż po uruchomieniu 4 krematoriów i komór w Brzezince ”oczekiwane masy ofiar w kolejnych jedenastu miesiącach nie przybywały”(czerwiec 1943 – kwiecień 1944).

Istotnie w tym czasie zmniejszyło się nasilenie transportów, bo też większość skupisk żydowskich została już zlikwidowana, a te które jeszcze istniały z różnych powodów nie mogły zostać włączone do akcji masowej zagłady. Stanęły temu na przeszkodzie różne względy, m.in. polityczne. Nie podbito szeregu krajów, które zgodnie z wcześniejszymi planami miały znaleźć się pod okupacją lub dominacją niemiecką (np. Anglia), niektóre obszary wymknęło się spod kontroli niemieckiej (np. Włochy), lub kolaborujące reżimy zaczęły obawiać się wydania Żydów w obliczu nieuchronnie zbliżającej się klęski obozu faszystowskiego (np. Węgry) względnie były przeciwne zagładzie swoich Żydów (np. Bułgaria). Oprócz względów politycznych istotna rolę w zahamowaniu akcji masowej zagłady Żydów, stanowiących dominującą grupę ofiar KL Auschwitz, odegrały względy gospodarcze. Te np. powstrzymywały władze niemieckie przed likwidacją ostatniego wielkiego skupiska Żydów polskich w Łodzi.

Uzasadniając twierdzenie o zahamowaniu masowej zagłady, w przypisie autor wyszczególnia liczby nie zarejestrowanych nowo przybyłych zabitych w komorach gazowych od czerwca 1943 do kwietnia 1944 r., których suma wg F. Meyera wynosi 80 924 osoby. Dane te zaczerpnął z Kalendarza wydarzeń w KL Auschwitz Danuty Czech.

Autor utożsamia tę liczbę z liczbą zabitych i spalonych i w tym czasie w obozie. Tymczasem w okresie od czerwca 1943 r. do kwietnia 1944 r., oprócz określonej przez Meyera liczby 80 924 zabitych w komorach bez rejestracji, osadzono w obozie i zarejestrowano 101 523 osoby (98 225 osób oznaczonych numerami z serii męskiej od 123 235 do 186 590 i w serii żeńskiej od 57 849 do 80 567., 3298 Cyganów oznaczonych numerami w serii męskiej Cyganów od nr 8229 do 9833 oraz żeńskiej od nr 8890 do 10 582). Łącznie zatem przywieziono około 182 500 osób, nie licząc więźniów policyjnych i wychowawczych. Spośród nich zginęli nie tylko ci, którzy wprost z rampy zostali bez rejestracji skierowani do komór gazowych (według Meyera 80 924 osoby), lecz również znaczna część tych, których objęto rejestracją numerową. Byli to więźniowie zmarli wskutek głodu i chorób, a także ci, którzy zginęli w wyniku selekcji do komór gazowych, zabicia zastrzykami fenolu czy rozstrzelani.

Dane te autor zna z Kalendarza lecz pomija w swym artykule. Na przykład jak odnotowano w Kalendarzu... w czerwcu 1943 r. tylko w obozie kobiecym (dla mężczyzn brak danych) zginęło spośród zarejestrowanych 1624 więźniarki (Kalendarium der, s. 535), w lipcu 1943 r. - 1133 więźniarki (Kalendarium der, s. 560), w sierpniu 1943 r. -1433 więźniarki, (Kalendarium der, s. 592,) we wrześniu 1943 r. -1871 więźniarek, (Kalendarium der, s. 617), w październiku 1943 r.- 2274 więźniarki (Kalendarium der, s. 642), w listopadzie 1943 r. -1603 więźniarki (Kalendarium der, s. 666), w grudniu 1943 r.- 8931 więźniarek (Kalendarium der s. 691). Zgony więźniów zarejestrowanych, którzy byli spaleni w krematoriach wraz z wymienionymi przez Meyera 80 924 osobami zostały również odnotowane częściowo w obozowych Księgach Zmarłych, chociaż prawie nie odnotowywano w nich w drugiej połowie 1943 r. Żydów zawierają one wpisy odnośnie do około 16 500 zgonów (wpisy te częściowo pokrywają się z danymi D. Czech)53 .

Tych wszystkich liczb więźniów zabitych, zmarłych i spalonych Meyer nie uwzględnia.

Chociaż dla r. 1944 brak w Kalendarzu takich co miesięcznych zestawień, jednak i dla tego okresu można spotkać pewne liczby, w tym zabitych w komorach gazowych, których autor zupełnie nie uwzględnił . Na przykład w okresie od 1 do 15 stycznia 1944 r. zginęło w obozie 2661 zarejestrowanych więźniarek, 8 marca 1944 r. zabito w komorach gazowych 3791 Żydów z obozu BIIb (obóz rodzinny dla Żydów z Terezina).

 

Uwagi dotyczące przypisów

przypis 19

Autor twierdzi, że nie były prowadzone do niedawna z niedopuszczalnych względów badania nad KL Auschwitz, z tego powodu “propaganda wdarła się na wolne pole działania”. Autor chce w ten sposób wykazać, że rewizjoniści historyczni niejako wyprzedzili historyków, a nawet zmusili ich do podjęcia badań nad KL Auschwitz.

Rewizjoniści, których “zasługi“ w stymulowaniu badań nad KL Auschwitz mają być tak wielkie, w istocie dotykają tylko dwóch spraw: liczby ofiar, którą chcą maksymalnie obniżyć, i komór gazowych, których istnienie chcą podważyć, na podstawie najbardziej “obiektywnych“ żródeł tj. niemieckich planów, dokumentów, prawideł fizyki i chemii. I rzeczywiście zdołali wciągnąć w tę polemikę, zatrącającą niekiedy o granice absurdu, niektórych badaczy. Argumenty badaczy z reguły dla rewizjonistów nie są zadawalające. Również F. Meyer nie uważa np. aby takimi odpowiadającymi na wszystkie tezy rewizjonistów były prace J. C. Zimmermanna czy R. J.Evansa. O innych, które ukazały się wczesniej w ogóle nie wspomnina chociażby pracy G. Wellersa The Existence of Gas Chambers. In: The Holocaust and the Neo-Nazi Mythomania. New York 1978, S. 109-138. czy Hitler’s Apologists: The Anti-Semitic Propaganda of the Holoaust “Revisionism” New York 1993. Nie uważa też, chociaż nie wyjaśnia dlaczego, aby kwestię liczby ofiar KL Auschwitz mozna było uznać za zamkniętą.

Tymczasem badania nad rekonstrukcją historii KL Auschwitz to nie tylko liczba ofiar i techniczne aspekty funkcjonowania komór gazowych i krematoriów. To ogromne przedsięwzięcie, które obejmuje setki problemów od losu ofiar, poprzez zagadnienia prawne, socjologiczne, ekonomiczne, polityczne, medyczne do charakterystyki zbrodniarzy-sprawców tej tragedii, które rewizjonistów, w ogóle się nie interesują.. Rekonstrukcję historii KL Auschwitz – ciągle niepełną - zawierają setki prac naukowych, publikacji źródłowych, wspomnień byłych więźniów i innych świadków historii. Bez inspiracji “rewizjonistów“ Muzeum Auschwitz prowadziło i prowadzi wielopłaszczyznowe badania nad historią KL Auschwitz już od połowy lat pięćdziesiątych. Pierwsza wersja Kalendarza... D. Czech, na który tak często powołuje się F. Meyer (za lata 1940-1941 ), ukazała się już w 1958 r.

Pierwsza praca naukowa na temat liczby ofiar KL Auschwitz autorstwa G. Wellersa, którego pracy ani nazwiska w ogóle Meyer nie wymienia w swym artykule, ukazała się w Paryżu w 1983 r. Również za “żelazną kurtyną”, w Polsce, liczba 4 milionów ofiar KL Auschwitz, która zrodziła się w konkretnej sytuacji i czasie, nigdy nie była przez wszystkich traktowana jako dogmat. Wystarczy przytoczyć tutaj wypowiedź profesora Czesława Madajczyka, jednego z największych autorytetów w dziedzinie historii najnowszej w Polsce. W 1970 r. w swym monumentalnym dziele Polityka Trzeciej Rzeszy w okupowanej Polsce napisał na temat liczby 4 mln ofiar KL Auschwitz: “Wielu badaczy kwestionuje ją jako zbyt wysoką, zarówno globalnie jak i w poszczególnych składnikach”54.

Podejmując temat zagłady w KL Auschwitz, w tym liczby ofiar, autor niniejszego artykułu przedstawił na międzynarodowej konferencji w Warszawie w 1983 r. jako pracownik badawczy Muzeum Auschwitz, referat zatytułowany “Rola obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu w realizacji hitlerowskiej polityki eksterminacji ludności żydowskiej”, w którym dokonał przeglądu literatury światowej na temat KL Auschwitz oraz różne zawarte w niej szacunki ofiar KL Auschwitz, od 1 do 4 milionów. Podjął też, nie przesądzając o ostatecznym wyniku, próbę dokonania własnych szacunków. Mimo iż Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce stała wówczas na stanowisku niepodważalności liczby 4 milionów referat ten został opublikowany i udostępniony w ten sposób szerszemu gronu badaczy.

Dalej autor pisze, iż rewizjoniści “skrzętnie zebrali szczegóły“ , “a ich odkrycia mogły wprawić w zkłopotanie tak znaczących filozofów jak Ernst Nolte oraz David Irving“.

Trudno doprawdy zrozumieć, czym rewizjoniści mogli wprawić w zakłopotanie D. Irvinga, którego główne tezy całkowicie zgadzają się z tezami rewizjonistów.

Według Meyera, m.in Ernst Stäglich, “pobudził uzasadnione wątpliwości w kilku pasażach zapisków Hössa“.

Nikt z historyków nigdy nie twierdził, bez “odkryć“ Ernsta Stäglicha i innych rewizjonistów, że wszystko, co zeznał i napisał R. Höss jest bezbłędne i prawdziwe. Jak wszystkie przekazy swiadków również zeznania i oswiadczenia Hössa wymagają oceny pod względem wiarogodnosci i konfrontacji z innymi źródłami.

Zaliczenie przez Meyera do propagandy, w jednym ciągu ze zdezaktualizowaną dawno liczbą 4 milionów, takich faktów jak deportacja do KL Auschwitz ponad 400 000 Żydów węgierskich czy masowego zabijanie gazem w “piwnicach krematoryjnych” należy uznać za propagowanie i popieranie par excellence poglądów rewizjonistów historycznych, którzy pod pretekstem korygowania faktów, na podstawie odpowiedniego doboru wyselekcjonowanych z kontekstu szczegółów, próbują przedstawić karykaturalny obraz obozu Auschwitz, jako miejsca, gdzie nie działo się nic szczególnego.

Rekonstrukcja prawdziwego obrazu obozu, tej niezwykłej tragedii ludzkiej, jest im zupełnie obca. Tym rewizjoniści historyczni różnią się przede wszystkim od badaczy- historyków, również tych, którzy na podstawie nowych źródeł uzupełniają lub korygują dotychczasowe ustalenia.

przypis 24

Autor kwestionuje szacunek D. Czech dla transportów Żydów polskich deportowanych do KL Auschwitz – w większości przypadków 2000 osób na transport - jako za wysoki. Za przyjęciem takiego szacunku przemawia szereg faktów. Liczbę 2000 na transport podano miedzy innymi w zachowanych częściowo rozkładach jazdy pociągów z różnych miejsc koncentracji Żydów w Polsce do KL Auschwitz55. Liczbę taką wymieniał również były komendant obozy Rudolf Höss w czasie rozprawy przez Najwyższym Trybunałem Narodowym w Warszawie w dniu 11 marca 19467 r.:” “Jeden taki pociąg transportowy zgodnie z żądaniem Kolei Rzeszy nie miał obejmować więcej jak dwa tysiące osób. Nadchodziły pociągi mające 2200 osób, 2500 osób. Przeciętnie biorąc, miały one po 2000 osób”56.

Pressac na którego powołuje się Meyer kwestionuje tę przeciętna na podstawie następującego rozumowania: według D. Czech na początku sierpnia 1943 r. przywieziono do obozu w ciągu 6 dni 23 714 niezdolnych do pracy. Średnia dzienna wypada zatem około 4000. Krematoria nie mogły ich spalić, ponieważ krematorium II było w remoncie, a krematorium IV było nieczynne – dlaczego Pressac nie wyjaśnia. Stwierdza w tej sprawie tylko tyle: “W połowie maja 1943 r. piec krematorium IV było nie do użytku a krematorium IV było ostatecznie do końca nie używane – tutaj powołuje się na oświadczenia Hössa., który jednak, jak wykazano wyżej, kilkakrotnie w innym miejscu mówi co innego. Twierdzenie to, jak wykazano wyżej, podważają również niemieckie dokumenty i przekazy byłych więźniów. Przepustowość pozostałych czynnych krematoriów III i V wynosiła według arbitralnej oceny Pressaca 1500 osób (faktycznie według pisma Bischoffa z 28 czerwca 1943 r. 2208 [ 1440+768]a według zeznań więźniów z Sonderkommando 4000 [2500 + 1500] z czego wyciąga wniosek, że średnia transportu wynosiła 1500 osób a określone przez naocznych świadków liczby są zawyżona o 100%. Za obniżeniem liczby Żydów polskich deportowanych do KL Auschwitz przemawiają również, według Pressaca, określone przez Hössa proporcje zagazowanych i pozostawionych przy życiu – 30-35 % pozostawionych przy życiu i 65-70% zabijanych.

W konkluzji Pressac twierdzi, że liczba przywiezionych do obozu Żydów polskich wynosi około 150 000 (100 transportów x 1500 osób w transporcie).

Oczywiście tego rodzaju rozumowanie i wnioskowanie na podstawie “przyjętych” danych nie wytrzymuje krytyki. Pressac nie dopuszcza, aby do obozu mogło przybyć w ciągu 7 dni ( a nie 6) 30 000 ludzi w tym około 24 000 niezdolnych do pracy, gdyż przepustowość czynnych wówczas krematoriów wynosiła według niego 1500 osób dziennie. Równocześnie nie udziela odpowiedzi na pytanie, co stało się z 30 000 ludzi, którzy zgodnie z niemiecką dokumentacją faktycznie zostali wysłani do Auschwitz w związku z likwidacją gett w Będzinie, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej.

Meyer częściowo zdaje sobie z tego sprawę przeto podbudowuje koncepcję mniejszej liczebności transportów, a co za tym idzie mniejszej liczby Żydów polskich deportowanych do KL Auschwitz dowodem w postaci znalezionych po wojnie notatek więźniów Sonderkommando. Stwierdza mianowicie, iż w rękopisie Lejba Langfusa jest informacja, iż w jego transporcie przybyło 975 osób, spośród których 450 uznano za zdolnych do pracy. Jest to tylko niezgodna ze faktami interpretacja Meyera. Lejb, opisując przebieg selekcji mówi, iż ludzi podzielono na trzy grupy: mężczyzn zdolnych do pracy, mężczyzn niezdolnych do pracy i kobiety z dziećmi. Kobiety z dziećmi bez wyjątku zawieziono do komór gazowych, potem zawieziono grupę mężczyzn niezdolnych do pracy liczącą 525 osób, a trzecią zdolnych do pracy mężczyzn – 450 osób – zaprowadzono pieszo do obozu w Brzezince. D. Czech szacuje, że liczba skazanych na śmierć mogła wynosić około 1500 –2000 osób, a cały transport około 2000- 2500 osób. Inny więzień z Sonderkommando Załmen Lewental pisze w tej samej publikacji: “Było to 10 grudnia 1942 r. Zaraz po przybyciu, po selekcji [...] , kiedy z transportu liczącego 2300 ludzi wybrano tylko 500, a reszta od razu poszła do gazu”.

Również więzień Załmen Gradowski z Sonderkommando, potwierdza, wbrew temu co sugeruje F. Meyer, iż transporty Żydów polskich były bardzo liczne: ”Oto idzie grupa złożona z ponad dwustu ludzi wybranych z tej wielkiej przybyłej teraz masy ludzkiej. (...) Było ich tysiące, a teraz pozostała tylko nikła grupa”. Tych dobrze znanych mu faktów Meyer ani nie przytacza ani nie komentuje.

poprzedni rozdział        następny rozdział        przypisy

powrót