Żołnierze

Gdy śmierć szaleje zatroskana,
O żniwa łup. W najlepszej wierze
Świat się nie martwi wcale tym
To przecież tylko są żołnierze
Gdy w ogniu mąk, w kałuży krwi,
Krzyczą jak ranne zwierzę,
Świat się nie martwi wcale tym
To przecież tylko są żołnierze
Gdy lecą z nieba tony bomb,
I ziemia się ku niebu zrywa,
Świat się nie martwi wcale tym,
To przecież tylko siła żywa.
Gdy ognia słup ku niebu tryska,
Z nim szczątki ciał pospołu,
Świat się nie martwi wcale tym,
To padł kolejny punkt oporu.
Gdy dwaj cywile padną gdzieś
Na skraju walk pobojowiska,
Świat się oburza święcie tym
To złe, okrutne są igrzyska.
Lecz gdy dowódcy liczą straty
Od kul, pocisków, bomb i min,
Ty odbierając wieść hiobową
Rozpaczasz: synu mój! mój syn!
Gdy nad tym strzępem się pochylisz,
Usłyszysz ten sam szept, tak samo
Na wszystkich krańcach naszej ziemi
- Umieram! Mamo! Mamo! Mamo!
Sześćdziesiąt lat, a w uszach wciąż
Brzmią Ojca słowa, nie o raju.
Lecz o tym, co daremnie wołał
- Moja mami, ja umiraju!
19 kwietnia 2003 r.
w wielką Sobotę


Słowa te powtarzał umierający żołnierz rosyjski w 1945 r. a słyszał je mój Ojciec i o tym opowiadał, gdy byłem małym chłopcem.

 

powrót